Winged Trinity Talk Show Walentynki cz.1 Walentynki cz.2

czwartek, 5 grudnia 2013

Halloween cz. 4

*parter - korytarz*


Tsubasa: *patrzy na wyważone drzwi wejściowe* Ok… Znowu trzeba będzie naprawiać >.>
Len: Co to było?! O.O
Kanda: Najwidoczniej mieli dość tego miejsca ><
Killua: Albo poszli kupić słodycze :3
Lavi: Może my powinniśmy pójść w ich ślady? T^T
Len: Jestem za!!! T__T
Killua: *głos jak z horroru* Nieważne, dokąd pójdziecie, gdzie się udacie… Slenderman was i tak dopadnie…

Len: O_______o *dead*
Kanda: *facepalm* Musiałeś? >.>
Tsubasa: Banan! Wstawiaj, nie udawaj, trzeba znaleźć te kartki!!! :c
Lavi: Tak! Uda się nam! :D
Len: *otwiera jedno oko i uważny look na nich*
Okno: *otwiera się i trzasku trzasku* ^w^
Kanda: What?! >< *cała reszta schowana za jego plecami* To tylko okno, co za tchórze >.>
Killua: To może się… rozdzielmy i poszukajmy kartek? :3
Len: NIE! O.o
Kanda: Tak! ^w^
Lavi: Nie popieram… o_o
Tsubasa: Ja też >.>
Killua: Czemu? :c
Tsubasa: Szybciej zginiemy >< W kupie siła, idziemy… *wchodzi do kuchni*
Killua: *podbiega do lodówki i otwiera* NIEEEEEEEEEEE!!!! T__T
Tsubasa: Co się stało? O.o
Killua: Ktoś zeżarł moje ciastka T^T
Len: Te bananowe?! O___O
Killua: Tak! T_T
Len: NIEEEEE! :C
Lavi: To na pewno slender o.o
Kanda: On nie ma ust Sherlocku -_-
Tsubasa: Cieszyłabym się, gdyby ktoś inny tak nie miał ust >.>
Kanda: Co ty sugerujesz…? ><
Tsubasa: Ależ nic :3 W każdym razie widzicie gdzieś kartkę? W lodówce, w szafkach, na ścianach?
*szukanie kartek i… nic*
Killua: Pusto :/
Len: Zginiemy!!! T__T
Lavi: Nieeee chceee :C
Kanda: Oddam cię pierwszego >.>
Lavi: Yuu, jak możesz T^T
Tsubasa: Bez paniki, bez paniki! Spokojnie, jeszcze są inne… pokoje… *a sama trzęsie się jak osika*
Len: Twoja postawa i ton głosu dodają nam otuchy, wiesz? -_-
Tsubasa: Cicho! Usiłuję zachować spokój, w przeciwieństwie do was :c Do salonu!
*w salonie*
Tsubasa: Szuk… Ok… >.> *look na kartkę na telewizorze*
Kanda: Slender jest mistrzem w chowaniu kartek >< W ogóle jej nie widać…
Lavi: Bierzemy i spadamy :p
Len: Ok, ty to zrób x3
Lavi: Nie! O.o Killua?
Killua: *udaje, że nie słyszy*
Tsubasa: *look na Kandę* :3
Kanda: Nie >.>
Tsubasa: *słodkie oczka szczeniaczka* :333
Kanda: To jest… >___< Nie… No dobra… -_- *podchodzi do telewizora i zrywa kartkę*
Telewizor: *włącza się a tam… Slendy!* Owo
Wszyscy: O__________O AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!! *odskok od telewizora i gleba*
Slendy: *wychodzi z telewizora*
Wszyscy: *znowu wrzask* T____T
Len: Jak w Ringu!!! O____________O *dead*
Tsubasa: Len! Nie giń, kuzynka mnie zabije jak padniesz!!! T_T
Lavi: *pokazuje na monstrum* Yuu!!! O.o
Kanda: *miota się w plątaninie macek* Nieeeee!!! T^T Ja chcę zjeść jeszcze jedną porcję soby przed śmiercią!!! Chociaż tyle!!! T_T
Slendy: ^w^ *znika razem z Kandą i pojawia się w drzwiach, idzie w ich stronę*
Tsubasa: AAAAAAAAAAA!!!!!!!! O.O Len wstawaj!!!!
Len: *dead* X_x
Lavi: Yuuuuuuuuu!!!!! T______T
Killua: *wyjmuje spod kanapy deskorolkę i puszcza ją w stronę slendera*
Slendy: *potyka się o deskorolkę i ziuuuuuum, jedzie w tył* O.o
Reszta: *cisza i szok* o.o
Slendy: *jeb w następne drzwi i po schodach w dół dabadabadam* T____T
*cisza*
Killua: Moja deskorolka!!!! T^T
Tsubasa: Uratowałeś nas :DDD
Len: *budzi się* Żyjemy…? -.o
Lavi: Chyba wiem… gdzie szukać kolejnej kartki… *pokazuje na drzwi, w które wpadł Slendy*
Drzwi: *groźny wydrapany napis – czekam na was…*
Tsubasa: Kolejne drzwi do naprawienia ><
Killua: To są drzwi do piwnicy… o.o
Len: DOKĄD?! O.O *znowu dead*
Lavi: Ile razy on dzisiaj jeszcze zemdleje >____>
Tsubasa: Dwóch poległo… Ale idziemy dalej. Pozbędziemy się tego psychopaty bez gęby i zwyciężymy! Przeżyjemy! *wstaje i pokazuje na drzwi*
Lavi: A tak na serio? >.>
Tsubasa: *tuli go do siebie* Boję się T^T
Lavi: Tak myślałem xD
Wszyscy: *look na drzwi do piwnicy*

*tymczasem… na zewnątrz…*

Kid: Nie zabrał mnie!!! Nie zabrał mnieeeeeee!!! T_______T  *siedzi na szczycie i beczy*
Squalo: *leży pod Kidem* VOOOOOOOOOOOOI!!!!!!! Złaź łaskawie ze mnie, bo jak wstanę, to ci rozwalę ten niesymetryczny ryj!!! >________<
Kid: *jeszcze większa załamka* T^T
Shiorizu: Bu..hu…hu… U…mie..ram.. =__= *pod Kidem i Squalo*
Izaya: Powieeeeeeeee…trzaaaaa… T__________T *na samym dole*
Squalo: Po coś biegł na wprost, idioto?! ><
Izaya: Zapomniałem, że tu nie ma poręczy i jest taki spadek w dół! T^T
Shiorizu: Mistrzu… Jak są schody, to zawsze jest spadek w dół >.> Squalo ciężki trochę jesteś T^T
Squalo: Uwierz mi, że chciałbym zejść -_-
Kid: *dalej beczy*
Izaya: Podejrzewam, że gdyby nie obecna sytuacja, to niektórym by się podobało x3
Shiorizu: Zamknij się >///<
Squalo: Niech ja tylko wstanę… ><
Izaya: O ile wstaniesz xD Ałaaaaaaaaaaa!!! T^T Shio-chan nie wierć się!
Shiorizu: Zmiażdżę cię ><
Kid: *widzi coś białego za domem* Slendy!!!! :DDDDDD *hop i sprint w tamtą stronę*
Squalo: *zeskakuje szybko i rozgląda się*
Shiorizu: *stacza się z Izayi* Aaaaaaauuuu… x_x
Izaya: Co ja mam powiedzieć T_T *wstaje i przeciąga się*
Squalo: Voooooooooi!!! Nie wiem co powiesz, ale będzie to twoje ostatnie słowo! ><
Izaya: O___O A…Ale… Ziółka…? *ucieka tam, gdzie pobiegł Kid*
Squalo: Niech ja cię!!! >< *biegnie za nim*
Shiorizu: *podnosi pana Same i rozgląda się* O.o Eeeeeeeeeeeeeeeej!!! Nie zostawiajcie mnie samej!!!! T__________T Buhuhuhuhu! *biegnie za nimi*
Izaya, Squalo, Shiorizu: *zatrzymują się i wgap w Kida* K…K… Kid… Ty… o.o
Kid: *macha kartką zerwaną z muru* Hejooo! Patrzcie co mam! :333
Slendy: *pojawia się za nim* OwO
Reszta: *bladzi jak ściana, pokazują na monstrum*
Kid: *dalej macha* Znalazłem! Teraz przyjdzie i… *odwraca się* Z bliska już nie jesteś taki piękny…
Slendy: >___> *chwyta go i znika z nim, po czym pojawia się znów przed nimi*
Izaya: Ja nie chcę umierać!!! T_T Weź ją, albo jego! Będzie ciszej i w ogóle…
Shiorizu: Izaya… Ty… >.> *nagłe olśnienie, łapie rekinka i szarpie*  Squalo!!! Krzycz!!! T^T
Squalo: Vooooi!!! A co ja baba jestem?! ><
Izaya: On tu idzie!!! T^T
Slendy: *jest coraz bliżej* :333
Shiorizu: Squ-chan! T__T
Squalo: Nie nazywaj mnie tak! >___>
Izaya: Squ-chan! T^T
Squalo: Powiedziałem, nie nazywajcie mnie tak!!! ><
Slendy: *owija macki wokół ich kostek i zabiera pana Same z rąk Shiorizu* ^w^
Squalo: *nie wytrzymuje* >__________< VOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZABIERAJ TE ********* MACKI TY… (dalsza część długiej przemowy Squala została ocenzurowana x3)
Slendy: O____O *znika przerażony zaistniałą sytuacją*
Izaya: *na pół głuchy* Dobrze, że to z siebie wyrzuciłeś… >.>
Squalo: *dyszy ciężko* Voooi… Zamknij ryj…
Shiorizu: Masz bogate słownictwo o.o *ściska znowu pana Same*
Squalo: Izaya… Byłbym zapomniał… *zaciska dłoń w pięść*
Izaya: No nie!!! T^T *ucieka przed siebie za dom*
Squalo: Voooi!!! Stój!!! ><
Shiorizu: Dajcie spokój, przestańcie!!! T^T *biegnie za nimi*
*nagłe głośny plusk*
Iazaya: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!! T________T
Squalo: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!! xDDDD
Shiorizu: *zatrzymuje się obok rekinka na brzegu stawku* O.O Pfff… Hehehehehehe x333
Izaya: To nie jest śmieszne! T^T Jestem cały mokry!
Squalo: To nawet lepsze, niż gdybym ci wybił zęby xD
Shiorizu: Ty go tam wrzuciłeś? :D
Squalo: Nie, sam wpadł xD
Izaya: Jestem zmęczony, mokry i mi zimno! I goni nas psychopata w garniturze i bez twarzy! I mam dość T_T
Shiorizu: Biedny Izaya… Ale nie tak na serio x3
Squalo: Mi się coraz bardziej podoba :333
Izaya: Pożałujesz jeszcze >.>
Shiorizu: Patrzcie! O.o *pokazuje na ścieżkę do lasu i ślady na niej*
Squalo: Świetnie >< Już mi się nie podoba…
Izaya: Nigdy! Za Chiny tam nie wejdę T_T
Squalo: A za życie? >.>
Izaya: Może… Może jednak… o.o
Shiorizu: *trzęsie się i ściska maskotkę* Ja nie chcę! T^T
Squalo: Wolisz tu zostać sama? >.>
Shiorizu: O.O Nie! Ale nie wejdę w nocy do lasu, gdzie grasuje uzbrojony w macki zboczeniec bez twarzy! T^T
Izaya: Squalo krzyknie i Slender zwieje :3
Shiorizu: To nie podziała drugi raz >.>
Izaya: To ja nas obronię… *nerwowy uśmiech*
Shiorizu: o.o Tym bardziej nie idę Dx
Squalo: Ja też w takim razie >.>
Izaya: A jak Squalo cię weźmie na barana? :3
Squalo: CO?! O.o
Shiorizu: *podnosi wzrok* Yay! :D Idę!
Squalo: Nie wyraziłem zgody! >___<
Izaya: Czyżbym widział nadchodzącego slendera…? C: *oczywiście zmyśla*
Shiorizu: Buhuhuhuhuhu! T_T
Squalo: Dobra, dobra! >////< Spadajmy stąd! *schyla się*
Shiorizu: *hop na plecy rekinowi* Weeeeeee! =w=
Squalo: Będę tego żałował T^T *wstaje i idzie w stronę lasu*
Izaya: To ja ubezpieczam tyły :3 *idzie za nimi*
Squalo: Ta, jasne >.>
Shiorizu: *rozgląda się uważnie, będąc wyżej od nich* No to szukamy kolejnej kartki! ^w^

*tymczasem… na strychu…*

Natariko: *wygląda zza drzwi* Ciemno >.>
Kurogane: *wygląda zza niej* I cicho -_-
Bel: *wygląda zza niego* I straszno :c
Fay: *wybiega zza nich i wpada do pomieszczenia* Hyuuuuuuuuu~!!!! :33333
Reszta: *facepalm* >.>
Fay: Nic nie widzę :c
Kurogane: Odkrycie >.>
Bel: Trzeba znaleźć włącznik światła -_-
Natariko: Który jest pod drugiej stronie ><
Kurogane: Świetnie >___>
Natariko: Bel, geniuszu, wymyśl coś… -_-
Bel: *przygląda się ścianie, potem sufitowi* Ok :3 *wyciąga nóż*
Fay: Bu! owo *łapie Kurogane za ramiona od tyłu*
Kurogane: *głęboki oddech* Fay! >< To nie jest zabawne! T_T
Fay: Hyuu~!!! Kuro-pon tchórzy! x3
Kurogane: I tak tu jestem najodważniejszy >.>
Natariko: Powiedziałabym, że to Fay jest najodważniejszy, bo nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia… -_-
Kurogane: To nie to samo >< Bel, co ty robisz?!
Bel: *rzuca którymś nożem z kolei przed siebie w mrok* Ok, teraz łapiemy się za ręce i idziemy :3
Natariko: Przez tą ciemność?! ><
Bel: *pociąga za cieniutką nitkę wyłaniającą się z ciemności* Nie rzucałem nożami dla przyjemności >.>
Kurogane: A to ciekawe -_-
Bel: Cicho >.> Idziemy *łapie Natariko za rękę i idzie przed siebie, trzymając między palcami żyłkę*
Natariko: *łapie Faya za rękę i idzie*
Fay: *łapie Kurogane za rękę i idzie*
Kurogane: *łapie za rękę i idzie*
*cisza*
Kurogane: Chwila >,> Czekajcie, stójcie…
Bel: Co?! >< Szybciej, chcę moją koronę z powrotem! -_-
Kurogane: Bel, idziesz pierwszy?
Bel: Tak ><
Kurogane: Potem jest kto?
Natariko: Ja, a co? o.o
Kurogane: A potem? O.o
Fay: Ja tu jestem, Kuro-tan! :333
Kurogane: To kto idzie za mną?! O.O
Bel: O cholera o.o Fran wrócił?!
Natariko: Za cicho, żeby to był Fran… >.>
Kurogane: I ma strasznie zimne ręce… Czekaj… Macki…? O______O
Wszyscy: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!! Dx *rozbiegają się we wszystkie strony*
Fay: *potknął się o żyłkę i jeb na ziemię* Uch… :C
Natariko: *jeb w ścianę i spłaszczony nos* >x<
Bel: *wpada w jakieś skrzynie, które go zasypują* Help! O.o
Kurogane: *opiera się o ścianę, a tam… włącznik!*
Żarówka: *I stała się światłość* :3
Bel: *wystawia głowę z sterty pudeł* Kurogane! Tam! *pokazuje na kartkę przyklejoną do okna*
Slendy: *stoi na środku pomieszczenia i look na Bela, mroczna aura dookoła niego*
Bel: Dobra, już jestem cicho! O.o
Natariko: *odkleja się od ściany i gleba na podłogę* Mój nos… Slendy!!! <3 <3 <3 *zrywa się na równe nogi*
Fay: *wstaje i biegnie ku pudłom, zaczyna z nich budować zamek* Hyuuu~!!! :333
Kurogane: *epicki skok ku oknu i haps kartkę* Mam! Zerwałem drugą! Ha! I kto tu jest tchórzem?! :D
Slendy: *pojawia się za nim i obejmuje go mackami* ^w^
Kurogane: To nie było w planie… O.O
Slendy: *znika razem z Kurogane i pojawia się znów na końcu pokoju*
Natariko: Niech cię złapię! =w=
Bel: *wciąga Natariko do twierdzy z pudeł, którą zbudowali z Fay’em* Cicho bądź! >< Stoi w przejściu i zasłania drzwi, nie wyjdziemy stąd! >.> Trzeba coś wymyślić!
Natariko: No ale… :c Ok., ok. -_-
Fay: Hyuuu~ :3
Slendy: *idzie powoli w ich stronę*
Natariko: Bel, myśl! T^T
Bel: Grrr… >.> Czekaj… Mam! *look na Faya*
Fay: Hyuuu~? :3
Bel: *mała charakteryzacja, instrukcje i wypycha Faya z twierdzy przed slendera*
Slendy: ? o.o
Fay: *pudło na głowie, miotła w łapie* Hyuu… Jak to szło? Ach… :c
Slendy: *zniecierpliwiony* >.>
Fay: You shall not pass!!! :< *I jeb miotłą o podłogę like Gandalf*
*cisza i świerszcze*
Slendy: *wtf?* -_-
Natariko: To nie działa Bel o.o
Bel: Widzę O.o
Slendy: :DDD *idzie w stronę Faya*
Fay: Oj o.o Kuro-tan! *rozgląda się* Kuro-tan? :< Zjadłeś go? ><
Slendy: >.>
Fay: Hyuu~! Wiesz, że tak nie wolno? Zachowujesz się wyjątkowo niegrzecznie jak na tak eleganckiego gościa :< *wyciąga różdżkę* Pozwólcie, że zrobię to po swojemu :3
Slendy: O.O
Fay: *czary mary, okno się otwarło i wydmuchało slendera na zewnątrz* Hyuu~! :333
Natariko i Bel: *szok* O.o Fay! Żyjemy! xD
Fay: Ale Kuro-pon nie… T_T Ten zły pan w czarnym stroju i białej buzi pożałuje ><
Natariko: Jak go pokonamy, to odda Kurogane :3
Fay: Hyuuu~!!! Idziemy pobić złego pana! ^w^
Bel: Lepiej nie >.>
Natariko: Czemu? -_-
Bel: Bo wtedy odda też Frana ><
Fay: To powiemy, żeby go sobie zostawił ^w^
Bel: No nie wiem… >__< Raczej nie będzie go chciał sobie zostawić…
Fay: Ma oddać Kuro-pona! >.> *łapie za rękę Bela i Natariko, po czym wybiega z pomieszczenia ciągnąc ich za sobą i nie zważając na protesty*

C.D.N. x3

P.S. Ok, teraz prosiłabym nie rzucać pomidorami, bananami, bakłażanami, ananasami czy czymkolwiek innym ostrym czy też nie... *chowa się za murem* Ponieważ jestem uzbrojona >.> A teraz tak na poważnie x3 Po pierwsze, nie wiem czy spodoba wam się notka, ale stwierdziłam, że nie będę się skupiać na tym, żeby tego nie było dużo, bo cierpi jakość. A czy mimo, że jest tego sporo, jest to zdatne do czytania to wy określcie :p Mam nadzieję, że tak :) Po drugie, przepraszam za taką długą przerwę, ale ostatnio trochę się działo, w tym dużo poprawialiśmy na blogu i niestety nie udało mi się szybciej napisać.
Ale mam też dobre wiadomości - wena do mnie wróciła x3 i wkrótce pojawi się ostatnia, bądź przedostatnia notka z Halloween :3 Halo halo tu Mikołaj i Boże Narodzenie idą, a ja męczę Halloween >.> Więc postaram się sprężyć :3

Shio-chan :3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prosimy o podpisywanie się, nawet jeśli komentujesz "anonimem".